Dzisiaj temat, który zawsze budził i pewnie zawsze budzić będzie ogromne emocje, czyli presety!
Na początek najważniejsze pytanie, czyli:
01
CO TO SĄ PRESETY?
Preset to nic innego jak efekt, który za pomocą jednego kliknięcia myszką nałożysz na dowolne zdjęcie. Wszystkie te efekty znajdziesz w panelu Presets, dokładnie tutaj:
Czemu presety wzbudzają tak ogromne emocje?
Bo to trochę jest tak, że jeśli spodoba Ci się styl obróbki jakiejś osoby, to chcesz ten efekt powtórzyć na swoich zdjęciach. Rzadko jednak zdarzy się, że będziesz potrafiła to zrobić tak o! po prostu! Dlatego w takim przypadku fajną opcją będzie skorzystanie z presetów, za pomocą których ta konkretna osoba obrabia swoje zdjęcia. Oczywiście jeśli je udostępnia.
Co jednak zrobić w sytuacji, gdy nie masz możliwości czerpania z ustawień innych osób?
Zawsze będę namawiała Cię do tego, abyś nauczyła się wyciągać z lightroomowych suwaków efekt, od którego tak bardzo kręci Ci się w głowie. Możesz to zrobić samodzielnie lub możemy to zrobić razem na kursie online, co Ty na to? :).
CHCESZ ZOBACZYĆ JAK KURS WYGLĄDA W ŚRODKU?
W takim razie zostaw swojego maila
i wskocz do jednej z 40 kursowych lekcji:
No dobrze, to już masz presety. Teraz czas na kolejny krok, czyli…
02
JAK WGRAĆ PRESETY DO LIGHTROOMA?
Większość udostępnianych narzędzi do obróbki w Lightroomie spakowanych jest do formatu zip, dlatego najpierw musisz je „rozpakować”.
Już? Teraz wystarczy, że klikniesz na zaznaczony przeze mnie plus na wysokości nazwy Presets i wybierzesz Import Preset(s), dokładnie jak poniżej:
Wybierz presety, które chcesz zaimportować do Lightrooma i po sprawie!
Spróbuj też innego sposobu:
- z menu Edit wybierz opcję Preferences,
- wejdź w zakładkę Presets, a następnie kliknij na Show Lightroom Presets Folder,
- wejdź w folder Lightroom, następnie w Develop Presets i skopiuj tam cały folder wypakowanych presetów.
Pamiętaj tylko o tym, aby na sam koniec zrestartować Lightrooma, bo bez tego Twoje presety nie znajdą się na liście presetów. I jak tu wtedy z nimi pracować? :).
OK, presety są już wgrane, a więc…
03
JAK PRACOWAĆ Z PRESETAMI W LIGHTROOMIE?
W bardzo prosty sposób! Wystarczy, że najedziesz myszką na taki preset lub go klikniesz i efekt automatycznie zostanie nałożony na Twoje zdjęcie. I to wszystko :).
Został nam jeszcze tylko jeden temat, czyli:
04
JAK STWORZYĆ SWÓJ PRESET W LIGHTROOMIE?
- “klik” na plusik,
- wpisujesz nazwę swojego presetu, a także wybierasz miejsce (lub je tworzysz), do którego ma on trafić,
- całą operację zatwierdzasz guzikiem Create.
Zobacz jak to wygląda w praktyce:
Proste, prawda?
I co najważniejsze, każdy taki preset możesz bez problemu:
- nadpisać o nowe ustawienia: prawy przycisk myszy i Update with Current Settings,
- zmienić jego nazwę: prawy przycisk myszy i Rename,
- a także usunąć z biblioteki Lightrooma: prawy przycisk myszy i Delete.
Widzisz jakie to proste? To jasne, że nie wyczerpałam tym wpisem całego tematu, jednak mam nadzieję, że presety nie mają już przed Tobą żadnych tajemnic!

Jako że dużo ostatnio jeżdżę, zaczęłam sobie kategoryzować presety typu “Oxford”, “Kopenhagen”, “Lanckorona” etc. i mniej więcej pamiętam jaki klimat miało miejsce – taki klimat ma preset. Łatwiej mi potem pracować 🙂 Ostatnio robiłam zdjęcia typowo medyczne, gdzie w ruch poszło makro – od razu wyostrzanie, poprawianie ekspozycji etc. –> preset ładowany na cały katalog i dopiero potem praca, również z dodatkami NIK-a. Na laptopie niestety Lightroom czasem mi zawiesza przy wrzucaniu presetów 🙁 Wolę pracę na PC, ale na wyjeździe się niestety nie da 🙁
Załączam preset “oxfordzki” 🙂
Masz baaardzo fajny system! Bo o to właśnie chodzi, aby w taki sposób pracować nad zdjęciami w jaki jest nam najwygodniej. Ja, typowy umysł ścisły, lubię cyferki, a wiec właśnie w taki sposób nazywam swoje presety 🙂
Efekt, który uzyskałaś na tym zdjęciu jest taki trochę HDR-owski, ale ma swój urok! Szczegółów widzę od groma, kolorystyka bardzo spokojna, bez większych szaleństw, wszystko pięknie gra – zaliczone! 🙂
W tym przypadku to raczej chyba jest boom na konkretny rodzaj obróbki. Mody obróbkowe nie są złe, ale mają to do siebie, ze zbyt szybko mijają i na ich miejsce przychodzą kolejne. Ja tam jestem za tym, aby pracować w zgodzie z samym sobą, wtedy ta obróbka robi się bardziej ponadczasowa 🙂
Wow . Pierwszy raz przeczytałam Twój artykuł i muszę stwierdzić z dumą że to wszystko wiedziałam 😀 ale nie ukrywam że to dzięki Tobie:) i naszym co tygodniowym e-spotkaniom:) Moja przygoda z obróbką w LR zaczęła się od darmowych presetów, z których korzystałam i na bazie tych tworzyłam swoje 🙂 ( fakt faktem że nie mam klucza nazywania:P nazywam je spontanicznie :), ale dzięki Tobie już wiem dlaczego np kiedyś jak korzystałam z presetów udostępnionych przez kogoś moje zdjęcia były jakby zaszumione….okazało się że ktoś przyszalał z ziarnem a ja nie wiedziałam o co cho:) i nie zmieniłam tego ….ale teraz już wiem:) zapisałam się na wyzwanie:) pozdrawiam Ciepło 🙂
Brawo Magda: i za to, że wszystko już wiedziałaś, jak i za to, że sympatycznie obrobiłaś to zdjęcie 🙂
Twój komentarz to jest coś co sprawia, że nabieram jeszcze większego powera do tworzenia kolejnych wpisów, i to nie tylko w ramach tego konkretnego cyklu. Będą wpisy, będą wyzwania, będzie się działo, a co! Uściski i do usłyszenia 🙂
Jestem i ja. Już nie wyobrażam sobie żeby nie podjąć się zadania:) Już dwa ostatnie poniedziałki przeszukiwałam skrzynkę za wpisem. ;)) Poniżej nałożyłam mój preset zatytułowany: jesień 3. Jakoś tak mi się tu wpasował w ten pozbawiony barw kadr. Potem jeszcze Ab i filtr radial i oto jest.
Cześć Aniu! 🙂
No tak, przez dwa ostatnie tygodnie nie było mnie, ale wiesz co? Przez ten czas nabrałam takiego powera w skrzydła, że… dzieje się!
U Ciebie widzę na zdjęciu również! O ile nie mam żadnych uwag do kolorystyki, bo jak ma być jesień to musi być i żółto, i ciepło, jednak dopracowałabym odrobinę działanie radial filter. A tak swoją drogą to odrobinę wyprzedziłaś mnie, bo ja o tym narzędziu będę opowiadała w poniedziałek 🙂
Miłego dnia!
Melduje się! 🙂 Ja lubię efekt matu i nieco wyblakłych kolorów ostatnio. Do tej mini sesji przy leniwie zachodzącym słońcu, zmajstrowałam taki preset + z lewej strony potraktowałam Twoim pedzlem z flarą (Sunflare 1) dla podkreslenia padajacych ostatnich promieni słonecznych i oto jest Lazy Sunset 😀
Lazy sunset jak się patrzy, jest super! Bo to jest tak, że obróbką trzeba się trochę bawić, próbować nowych rzeczy i z tego zawsze wyłuskać coś dla siebie! Jestem z Was dumna dziewczyny 🙂
Kasiu, dziś popełniłam taki kadr i szukałam dla niego obróbki, takiej jaka by mi pasowała najbardziej. Kolor jakoś mi nie grał, więc spróbowałam BW, ale nie mogłam jakoś tego dopracować … Skorzystałam więc z presetu – od Ciebie! Kiedyś mi go podarowałaś – nazywa się zapowiedź BW collection. Pasował mi jak ulał. Mało czasu mam czasami na LR a presety ułatwiają zadanie. Choć tak mam nadzieję, kiedyś stworzyć kilka własnych presetów, jak już uładzę te moje obróbkowe fałdki. Pozdrawiam ciepło, Ola.
Olu, ale to piękne ujęcie! I masz rację, tu tylko B&W: chropowate, wyraziste, takie, które idealnie łączy się z tą fotografią na poziomie przekazu. Dla mnie ten duet jest doskonały, gratuluję! 🙂
Dziékuje bardzo, Kasiu, nie spodziewalam sie takiej pochwaly!
Kasiu,
nałożyłam preset heaven 365-293, nie jest moim ulubionym, ale pasował mi do atmosfery zdjęcia. Po nałożeniu presetu użyłam Radial Filter, za jego pomocą przyciemniłam otoczenie modelki i jeszcze takie tam, które nie powtórzę, ponieważ robiłam na wyczucie:-). Na koniec użyłam pędzla sunflare 2 (Twojego prezentu zresztą :-)) i z lewej strony rozjaśniłam promienie słońca, które prowadzą modelkę w głąb lasu i to jest dla mnie odkrycie, bardzo przyjemne zresztą za pomocą którego mogę rozjaśniać zdjęcie niczym słońce:-) Jestem ciekawa Twojej opinii czy idę w dobrym kierunku.
Pozdrawiam Asia
Pięknie! Zobacz jak Twoja praca wprowadziła do tego zdjęcia piękną kolorystykę, wyrazistą grę światła i cienia, a także głebię. O to właśnie w tym wszystkim chodzi: o to zaintrygowanie widza, aby przystanął i nie mógł się nadziwić w jak przepięknych okolicznościach przyrody fotografowałaś :).
Dziękuję Kasiu! Dodałaś mi wiatru w skrzydła 🙂 Aż chce się dalej pracować 🙂
Jak widzę tak pięknie dopracowane prace, tak z głową, bo przecież nie tylko chodzi o to, aby zdjęcie presetem “pokolorować” – to dmucham w Wasze skrzydła z jeszcze większą przyjemnością 🙂
Oj dmuchaj Kasiu, dmuchaj….. 🙂 … i wznoś na Lightroomowe wyżyny 🙂
A ja Kasiu walczę z jednym zdjęciem od kilku dni, bo coś mi nie gra 🙂 A tu proszę export do tiff, nałożenie presetu i jest to coś, ale mam wrażenie, że coś jeszcze nie gra… ale oceń sama Kasiu 🙂
A ja Kasiu walczę z jednym zdjęciem od kilku dni, bo coś mi nie gra… miała być malarska pocztówka 🙂 A tu proszę export do tiff, nałożenie presetu i jest to coś 🙂 ale po chwili stwierdzam, że coś mi jeszcze nie gra… ale oceń sama Kasiu 🙂
Ha! A do tej wersji obróbki przydałoby się “fioletowe” niebo, bo zobacz jak fajnie spięłoby się ono wspólną klamrą z kolorystyką całego kadru. Widzisz to, o czym mówię? 🙂
Widzę 🙂 Nie wiem czy o to chodziło… Chyba poszłam na łatwiznę i pobawiłam się w Split Toning 🙂 Bo żaden inny panel mi do tego “filetowego” nie pasował 🙁
Tak też jest całkiem nieźle. Pamiętaj, że nie ma znaczenia jak i gdzie, ważne, że działa! 🙂
Witam,
Ja ostatnio w ramach porządków lightroomowych pozbyłam się większości presetów, których i tak nie używałam. Mam nadzieję kiedyś stworzyć swoje własne, jak już odkryję swój styl. Dziś preset z kolekcji Nicole Young (darmowy).
Masz rację, nie ma co sobie zaśmiecać Lightrooma. Co do obróbki to kolorystycznie jest sympatycznie, spójrz jednak na zwierzaka w tle, który po obróbce stał się jedną ciemną plamą, widzisz to?
Witaj Kasiu!
Co prawda wyzwanie juz się zakończyło i nie wiem czy
ktoś jeszcze tu zagląda ale postanowiłam, że i ja je zkoncze;)oczywiscie
w swoim pooowolnym tempie 🙂 i jak zwykle na szarym koncu:)
Po
wstępnej obróbce na zdjecie nałożyłam Twój Kasiu preset Tone 11. Nie
wiem czy pasuje akurat do tego zdjęcia, ciągle jeszcze szukam swojego
stylu 🙂
Cześć Asiu, wyzwanie co prawda na blogu już się skończyło, ale oczywiście realizuj je! W swoim tempie, w swoim czasie. Bo najważniejsze zawsze są umiejętności, które zdobędziesz na końcu tej drogi, prawda? 🙂
Powodzenia i do zobaczenia we wrześniu w kolejnym cyklu, który już chodzi mi po głowie! 😀